Uroczyste otwarcie placów zabaw
18,19.06.2012 - teren PSM L-W
PSM L-W otworzyła kolejne place zabaw
Są kolorowe, profesjonalne, nowoczesne i co najważniejsze - bezpieczne. Place zabaw. Kolejne cztery wzbogaciły osiedla Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej L-W w Pile. Kolejne - ponieważ od ubiegłego roku trzy podobne place już funkcjonują i cieszą się ogromnym powodzeniem. Do placów zabaw w rejonie ulic Łowieckiej,
Ossolińskich i Śniadeckich w środę i czwartek dołączyły te przy Bydgoskiej, Mickiewicza, Niemcewicza oraz Pl. Konstytucji 3 Maja. Jak na uroczyste otwarcie przystało, wszystko odbyło się zgodnie z ceremoniałem. Była wstęga, nożyczki i uśmiechnięte buzie, nie tylko dzieci, ale również prezesa PSM L-W Lucjana Szutkowskiego.
Mamy powód do radości, ponieważ jest to już siódmy tak nowoczesny, atrakcyjny i bezpieczny plac zabaw na naszych osiedlach - podkreślił otwierając plac przy Bydgoskiej. Spółdzielnia inwestuje w "nowe" place zabaw od ubiegłego roku. Wcześniej myśleliśmy o poważnych spawach, jak chociażby termomodernizacja budynków, a zapomnieliśmy,
że na naszych osiedlach jest bardzo dużo dzieci - przyznał prezes Szutkowski. - One muszą się przecież gdzieś bawić. Około 50 placów zabaw, które przez lata służyły pokoleniom dzieci i nadal gdzieniegdzie jeszcze funkcjonują na spółdzielczych osiedlach - to już wysłużony przeżytek. Podobnie było przy Bydgoskiej. Do tej pory moje
dziecko nie miało się gdzie bawić, była tylko stara piaskownica. Teraz jest super - stwierdziła pani Barbara.5 letni Daniel w środę najbardziej gustował w rozdawanych na placu cukierkach. Co jeszcze mu się podobało?- Wszystko! Można biegać, skakać, bujać się. Fajowo! Inaczej być nie może, chociażby dlatego, że nowe place zabaw to drogie inwestycje.
Koszt każdego z nich - w zależności od rozmiaru - waha się od 70 - 130 tys. złotych. Połowę tej kwoty pochłania podłoże.-To beton pokryty miękką, gumową nawierzchnią amortyzującą ewentualne upadki. Również całe wyposażenie placu posiada wszystkie możliwe europejskie atesty wyjaśnił Lucjan Szutkowski i z zadowoleniem dodał cieszy nas, że z placów tych korzystają
tylko te dzieci, dla których są one przeznaczone, czyli najmłodsze. I prawie zawsze przebywają tam pod opieką dorosłych. Oby ten zwyczaj stał się regułą. Bo nie da się ukryć, że czujne oko rodzica albo dziadka ustrzeże nie tylko dziecko przed nieszczęściem, ale również sprzęt przed dewastacją.
-Katarzyna Polasik "Tygodnik Nowy"
|