wernisaż wystawy "Symfonia barw"
Krystyna Hammele i Aleksandra Gromadzińska
03.09.2009r.

"Malarstwo jest niczym innym, jak wewnętrzną koniecznością. To spotkanie z własną siłą twórczą. To pełna przygód podróż do własnego świata. Intuicja, uczucia, emocje. Stan spokoju, całkowitej integracji z wszechświatem. Przenoszenie na płótno światów, które się tam ukrywają."
Taką definicją malarstwa, której autorką jest Krystyna Hammele zostali przywitani przybyli na wystawę goście. Podczas czytania poezji stworzonej przez artystkę, można było wysłuchać utwory muzyki klasycznej grane przez Grzegorza Rychlika, absolwenta Akademi Muzycznej w Poznaniu - pianino oraz Agatę Krzykowską -II Stopień Szkoły Muzycznej w Pile - skrzypce.

Na otwarcie wystawy zorganizowanej przez Dział Animacji Kulturalno - Rekreacyjnej Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko - Własnościowej w Pile, przybyło wielu miłośników sztuki. Przepełnione barwami prace Autorek przyciągały ich wzrok i pobudzały ciekawość. Kwiaty na obrazach zdawały się żyć własnym życiem, a symetria i dokładność innych wydawała się wręcz nie realna.
Dopiero dzięki zdradzonym przez Autorki szczegółom ich warsztatu i życia, można było zrozumieć jak powstały.

Krystyna Hammele urodzona w Pile od 1981 roku tworzy i mieszka w Berlinie. Sposób powstawania jej prac najlepiej określają jej własne słowa: "Rysunek i malarstwo zajmowało wiele miejsca w moim życiu już w trakcie studiów. Projektowałam budynki, jednak prawdziwą pasją był rysunek. Rysowanie pomagało mi w sposób bardziej świadomy postrzegać otaczający mnie świat. Przejście od linii do malarstwa było niczym innym, jak tylko wewnętrzną koniecznością. (...)
(...) Moje obrazy powstają przy muzyce Mozarta, Bacha, Beethovena, Chopina, ale także Boba Dylana czy Beatlesów. Mogą być odbierane jednocześnie jako dzieła realistyczne i abstrakcyjne. Nazywam je "obrazami z ciszy", bo tak właśnie powstają i dlatego też potrafią wywołać stan wewnętrznego spokoju u obserwatora, pod warunkiem, że odda się ich kontemplacji, bo tylko wtedy odkrywają swe tajemnice."

Natomiast Aleksandra Gromadzińska mieszka i tworzy w Pile. A tak opowiadała o swojej przygodzie z malarstwem: "Malowanie stało się dla mnie ekscytującą podróżą, którą od niedawna podjęłam a która może trwać bez końca...Jako dziecko wyróżniałam się dużą wrażliwością, fantazją i wyobraźnią, ładnie rysowałam. Jednak bardziej pod wpływem opinii dorosłych niż z własnego wyboru podjęłam studia politechniczne, zamiast uczelni artystycznej. Szybko się jednak przekonałam, że rysunek na tych studiach, niewiele miał wspólnego z rysowaniem. Początkowo sądziłam nawet, że fantazja i bujna wyobraźnia wcale mi tu nie była potrzebna, skoro musiałam ją ujarzmiać i ograniczać do konkretnych form, brył, linii prostych, rzutów, czy rysunków konstrukcyjnych...Lecz to tu poznałam magię cyfr "królowej nauk", nauczyłam się postrzegać naturę nie tylko zmysłami, lecz także od strony czystej nauki, empirycznych wzorów i geometrii wykreślnej. Odkrywałam świat cyberprzestrzeni, gdzie nawet proste równoległe zbiegały się w nieskończoność. Tu wykorzystując zasady geometrii wykreślnej mogłam między innymi, wyznaczać niewiarygodnie dokładnie przekroje przenikających się brył, czy też w sposób geometryczny odtwarzać rysunek cienia jaki będzie rzucał dowolny przedmiot po skierowaniu nań wiązki światła - bez potrzeby podglądania i odwzorowywania tego z natury."
Te dwie Artystki, dzięki diametralnie różnym podejściom do sztuki oferują nam na swej wspólnej wystawie podróż po dwóch różnych światach - Symfonii barw.

Dorota Koszewska (www.tygodniknowy.pl)